W dniu 21 maja 2025 roku w Warszawie odbyła się manifestacja zorganizowana przez organizacje związkowe przemysłu ciężkiego. Protest miał na celu obronę miejsc pracy w sektorze hutniczym oraz innych branżach energochłonnych.
W demonstracji uczestniczyło około 10 tysięcy pracowników – hutników, metalowców, górników, energetyków, a także przedstawicieli przemysłu chemicznego i cementowego. Protest rozpoczął się o godzinie 12:00 pod Sejmem RP, a następnie uczestnicy przemaszerowali przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Związkowcy domagali się:
- Ustalenia stałej ceny energii elektrycznej dla przemysłu energochłonnego w całej Unii Europejskiej – poniżej 60 euro/MWh,
- Rewizji Zielonego Ładu, w szczególności opłat za emisję CO₂ w ramach unijnego systemu ETS,
- Skutecznej ochrony rynku UE przed napływem wyrobów stalowych spoza Unii, z krajów niestosujących kosztownych polityk klimatycznych,
- Przebudowy systemu rekompensat za wysokie ceny energii dla przemysłu energochłonnego,
- Zapewnienia dostępności wsadu dla polskich hut, głównie poprzez uporządkowanie rynku obrotu złomem stalowym.
W swoich wystąpieniach liderzy związkowi ostrzegali, że przemysł stalowy stoi na skraju kryzysu – w najbliższym czasie może dojść do masowych zwolnień pracowników i zamykania zakładów. Podkreślano, że głównymi przyczynami tej sytuacji są drastycznie wysokie ceny energii oraz skutki unijnej polityki klimatycznej.
Związkowcy zwracali uwagę na nierówną konkurencję na rynku wyrobów stalowych – stal z krajów spoza UE, gdzie nie obowiązują kosztowne obciążenia klimatyczne, zalewa europejski rynek, wypierając lokalnych producentów.
Mimo wielokrotnych apeli, rząd nie reaguje na pogłębiający się kryzys w przemyśle energochłonnym. Dlatego też podczas protestu delegacja związkowców złożyła w Kancelarii Premiera petycję w sprawie dramatycznej sytuacji polskiego przemysłu.
Treść petycji:
Szanowny Panie Premierze,
polskie hutnictwo oraz inne branże przemysłu energochłonnego znajdują się obecnie na skraju systemowego załamania. Bez pilnych i zdecydowanych działań ze strony rządu już niebawem możemy mieć do czynienia z falą masowych zwolnień pracowników oraz z nieodwracalną utratą całych gałęzi przemysłu. Licząc od końca 2023 roku, zwolnienia grupowe w samym tylko hutnictwie objęły już ok. 1200 osób. Przyczyn tej zapaści jest wiele, jednak główne jej powody to drastyczny wzrost cen energii oraz polityka Zielonego Ładu, która w decydującym stopniu za ten wzrost cen odpowiada. Podczas ostatnich 5 lat średnia cena energii dla przemysłu w Polsce wzrosła o 80 proc. Huty w Unii Europejskiej zamiast budować swoją pozycję na globalnych rynkach, toczą wyniszczająca walkę między sobą. Z zakładami spoza UE, które nie są obarczone gigantycznymi obciążeniami Zielonego Ładu, europejski przemysł stalowy nie jest w stanie nawiązać konkurencyjnej walki. W Polsce zagrożeniem dla funkcjonowania przemysłu jest już nie tylko cena, ale również brak możliwości zapewnienia stałych i stabilnych dostaw energii dla przedsiębiorstw. Wraz z nieprzemyślanym odstawianiem kolejnych elektrowni konwencjonalnych, problem ten będzie się gwałtownie pogłębiał Kolejną, niezwykle ważną kwestią dla polskiego i europejskiego hutnictwa jest powstrzymanie zalewu naszego rynku wyrobami stalowymi pochodzącymi spoza Unii Europejskiej. Choć problem ten narasta od wielu lat, ani polski rząd, ani
organy UE nie potrafiły jak dotąd skonstruować skutecznych narzędzi ochrony rodzimego rynku i przedsiębiorstw przed nieuczciwą, zewnętrzną konkurencją. Z kolei będący częścią Zielonego Ładu mechanizm CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), który w założeniu ma wyrównywać szanse między zakładami z i spoza UE, w praktyce może okazać się lekarstwem gorszym od choroby. Szczególnie niepokojącym faktem jest też przyjęcie przez Parlament Europejski projektu rozporządzenia Komisji Europejskiej o przedłużeniu do dnia 5 czerwca 2028 roku zawieszenia środków ochronnych na wyroby stalowe pochodzące z importu z Ukrainy. Co oburzające, projekt przyjęto przy akceptacji części europosłów z Polski. Polskie hutnictwo nie jest w stanie konkurować cenowo z ukraińską stalą i
wkrótce rosnący napływ wyrobów stalowych z tego kraju przyczyni się do zamykania kolejnych hut w Polsce.
Zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców od dłuższego czasu alarmują o dramatycznej sytuacji w przemyśle energochłonnym. Wspólnie wielokrotnie przedstawialiśmy stronie rządowej rozwiązania, których wdrożenie jest konieczne dla ratowania zakładów przemysłowych i miejsc pracy. Niestety te działania spotykają się z całkowitą biernością ze strony rządzących. Wiele z przedstawianych postulatów, polski rząd może wprowadzić samodzielnie, bez konieczności jakichkolwiek uzgodnień z
organami Unii Europejskiej. Niestety to się nie dzieje. Odpowiedzią rządu jest milczenie lub – w najlepszym wypadku – działania pozorowane. Powołany w styczniu zespół, który miał wypracować strategię dla hutnictwa, jak dotąd nie przedstawił efektów swojej działalności. Ponadto do prac zespołu, mimo zapewnień Ministerstwa Przemysłu, w ogóle nie zostali dopuszczeni przedstawiciele pracowników, co uważamy za skandal i złamanie elementarnych zasad dialogu społecznego. Przemysł energochłonny nie może dłużej czekać aż politycy wreszcie wezmą się do roboty. Żądamy pilnego zrealizowania następujących postulatów:
- Zapewnienia stabilnych dostaw energii dla przemysłu w akceptowalnej cenie. W wielu krajach UE toczą się zaawansowane rozmowy na temat ustanowienia stałej ceny energii elektrycznej dla przemysłu na poziomie nie wyższym niż 60 EURO/MWh. Taką cenę należałoby wprowadzić na terenie całej UE. Z kolei, aby zapewnić stabilne dostawy energii dla przemysłu, należy urealnić plany transformacji polskiej energetyki zapisane m.in. w Krajowym Planie w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku.
- Rezygnacji z czasowego zawieszenia środków ochronnych na wyroby stalowe pochodzące z Ukrainy w obecnym kształcie, którego bezkrytyczne wprowadzenie na tle uwarunkowań geograficznych i logistycznych uderza w sposób szczególny w polskie hutnictwo i decyduje o przenoszeniu produkcji hutniczej z Polski do Ukrainy.
- Dostosowanie do obecnej rzeczywistości unijnej polityki klimatyczno-energetycznej, ze szczególnym uwzględnieniem gruntownej przebudowy systemu opłat za emisję EU ETS.
- Wypracowanie w trybie pilnym kompleksowej strategii rozwoju hutnictwa w Polsce. Prace nad tym dokumentem powinny się toczyć w trójstronnym dialogu.
- Wsparcie dla inwestycji w działających w Polsce zakładach przemysłowych, analogiczne do tego, które funkcjonuje w innych krajach UE.
- Uporządkowanie rynku obrotu złomem stalowym w Polsce. Ograniczenie możliwości wywozu z naszego kraju złomu, który stanowi wsad do pieców hutniczych.
- Reparametryzacja kosztów opłaty jakościowej na wzór rozwiązania stosowanego w opłacie mocowej.
- Skrócenie terminu wypłaty środków oraz wprowadzenie zaliczkowych wypłat rekompensat kosztów pośrednich dla przemysłów energochłonnych.
Szanowny Panie Premierze, w kampanii przed wyborami prezydenckimi kandydaci wszystkich opcji politycznych mówili o potrzebie odbudowy polskiego potencjału przemysłowego i obronnego. W tej kwestii panuje w naszym kraju polityczny konsensus. Również Pan w publicznych wypowiedziach podnosił ten argument oraz podkreślał potrzebę repolonizacji przedsiębiorstw. Rzeczą całkowicie oczywistą jest, że bez stali nie ma mowy o produkcji zbrojeniowej. Bezsporne jest również twierdzenie, że bez taniej energii już niebawem w naszym kraju nie będzie jakiegokolwiek przemysłu. Plaga likwidacji przedsiębiorstw przemysłowych oraz masowych zwolnień pracowników trwa w całej UE od wielu miesięcy. Problem ten w coraz większym stopniu dotyka również naszego kraju. To naprawdę ostatni moment, aby ratować nasz przemysł i miejsca pracy. Potrzeba do tego jednak stanowczych i konkretnych działań, a nie wystąpień przed kamerami i medialnych ustawek. Wzywamy Pana do podjęcia tych działań i realizacji przedstawionych powyżej postulatów. W przeciwnym razie dzisiejsza demonstracja będzie stanowiła jedynie wstęp do kolejnych, znacznie bardziej radykalnych protestów. Pragniemy zapewnić, że pracownikom hutnictwa i innych branż energochłonnych nie zabraknie determinacji do obrony swoich zakładów i miejsc pracy.